Odcinek ten ciekawy był o tyle, iż po drodze zahaczyliśmy także o Berno, Basel, Frankfurt, Offenburg, Berlin, Poznań, a nawet Bydgoszcz:).
Wcześniej kilkakrotnie podróżowaliśmy autostopem po Europie, jednak nigdy w sezonie wakacyjnym. Dopiero teraz przekonaliśmy się, że ten sposób przemieszczania się nadal prężnie funkcjonuje! Spotykaliśmy innych stopowiczów, co wiosną i jesienią nie miało miejsca.
Wiele razy jechaliśmy z kierowcami z krajów, w których nigdy nie byliśmy m.in. Macedonii, Bułgarii, Turcji i Iraku (od tego pana dowiedzieliśmy się, że w Szwajcarii przepisy drogowe są tak surowe, iż miliarderzy z różnych stron świata prześcigają się tu w zdobyciu jak najwyższego mandatu...). Podróżując autostopem poznaje się często nietypowych ludzi. Nigdy nie wiadomo też, czy kolejny etap podjedzie się rozklekotanym hipisowskim wozem, czy luksusowym kabrioletem:).
Na szlak wróciliśmy w Lyon. Miasto to nazywane jest "małym Paryżem". Widać to szczególnie po szerokich bulwarach zabudowanych monumentalnymi kamienicami.
Wychodziliśmy stąd długo, snując się przez rozległe przedmieścia.