czwartek, 15 listopada 2018

Moskwa śladami Mistrza i Małgorzaty


"Mistrz i Małgorzata" Michała Bułhakowa to jedna z moich ulubionych książek. Będąc w Moskwie nie mogłam więc nie zahaczyć o miejsca związane z tą powieścią. A zatem, miotła w dłoń i lecimy! :)

1. Patriarsze Prudy


"Kiedy pisarze znaleźli się w cieniu lip, które zaczynały się już zazieleniać, natychmiast ostro ruszyli ku jaskrawo pomalowanej budce z napisem "Piwo i napoje chłodzące"."

Takowej budki nie widziałam, ale lipy (w lipcu zazielenione już całkowicie) stoją niezmienne i pomimo że nie było upalnie jak podczas ostatniego popołudnia Berlioza, gromadziły na stojących przy nich ławkach dużo ludzi.

Zdjęcia po prawej pochodzą ze świetnego miniserialu z 2005r. o niezmienionym tytule, czyli Mistrz i Małgorzata (Мастер и Маргарита). Niesamowita wierność książce i wspaniała muzyka. Polecam!!!
 



Miejsce pomimo swej pozornej zwyczajności tchnie niesamowitym klimatem... a może to właśnie owa zwyczajność ma w tym swój udział. Jak to zatem wygląda? Zwykły kwadratowy staw z minimalnym kawałkiem zieleni otoczony jest szarymi blokami i kamienicami. Zwykłe ławki, zwykły deptak.

"Cudzoziemiec objął spojrzeniem wysokie domy, z czterech stron okalające staw, przy czym stało się oczywiste, że miejsce to widzi po raz pierwszy i że wzbudziło ono jego zainteresowanie." 

Moje też wzbudziło, a na dodatek wyczytałam wcześniej, że gdzieś tam znajduje się znak upamiętniający bułhakowskich nieznajomych. Nie powiem, że łatwo go znaleźć. Zrobiłyśmy dwie rundki dookoła stawu, zanim wpadłyśmy na to... by spojrzeć nieco wyżej :D Udało się!




Pod znakiem mieści się napis:
Запрещено разговаривать с неизвестными. Jest to tytuł pierwszego rozdziału powieści, który po polsku został przetłumaczony jako: "Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomymi".


Na Patriarszych Prudach oprócz znaku nawiązań do "Mistrza i Małgorzaty" można szukać także w nazwach okolicznych kawiarni -my dopatrzyłyśmy się "Begemota" i "Margerity" :).





2. Sadovaya 302-A

"I tramwaj ten natychmiast nadleciał skręcając w nową trasę z Jermołajewskiej na Bronną. Kiedy zakręcił i wyszedł na prostą, niespodziewanie rozbłysnął wewnątrz elektrycznym światłem, zawył i dodał gazu. Ostrożny Berlioz, choć stał w bezpiecznym miejscu, postanowił zawrócić, przesunął rękę na turnikiecie i zrobił krok do tyłu. I wtedy jego ręka ześlizgnęła się i spadła, noga niepowstrzymanie, jak po lodzie, pojechał po kocich łbach schodzących ukośnie w dół ku szynom tramwajowym, drugą nogę poderwało i Berlioza wyrzuciło na torowisko."
 
Współcześnie w opisanym wyżej miejscu nie ma ani kocich łbów, ani torowiska. Zatem jeżeli ktokolwiek poślizgnie się na wylanym przez Annuszkę oleju może zostać przejechanym jedynie przez samochód. Idąc dalej po ulicy Sadovaya dochodzi się do muzeum Bułhakowa. To właśnie tam - na Sadovej 302-A w mieszkaniu numer 50 wraz ze swoją świtą zatrzymał się Woland podczas swojego pobytu w Moskwie. Już na ścianach tunelu prowadzącego na dziedziniec widzimy przepiękne ilustracje książki, a następnie wyłania się co prawda nie tramwaj, ale za to bardzo stylowy autobus :)
Cena biletu to 150 rubli.
Dla czytających cyrylicę więcej informacji tutaj.





3. Teatr Varietes

Podążając tą samą ulicą dochodzimy do teatru Satyry, który w książce przedstawiony jest czytelnikowi jako Teatr Varietes. Jak czytamy w przypisach: "Dom, w którym Bułhakow umieszcza teatr "Varietes", w rzeczywistości dom na ulicy Wielkiej Sadowej, w którym na początku lat dwudziestych (XX w.) był cyrk, potem music-hall, obecnie Teatr Satyry."




4. Dom Gribojedowa

Dom Gribojedowa, czyli miejsce, które zarówno w książce, jak i rzeczywistości było miejscem spotkań literackich obecnie jest siedzibą Instytutu Literackiego im.Gorkiego. To właśnie tam wparował Bezdomny ze świeczką i świętym obrazkiem szukając Wolanda :)

5. Ulica Twerska i dzielnica Arbat

Mistrz i Małgorzata zobaczyli się na Twerskiej "Skręciła z Twerskiej w zaułek i wtedy się obejrzała. No Twerską chyba pan zna? Szły Twerską tysiące ludzi, ale zaręczam panu, że ona zobaczyła tylko mnie jednego (...)"

W książce nie ma podanego dokładnego miejsca spotkania, tak jak nie ma informacji odnośnie tego, gdzie znajdowała się suterena, w której mieszkał Mistrza ani willa, której piętro zajmowała Małgorzata. Jedyne czego dowiadujemy się ze stronic powieści to to, że Mistrz mieszkał na Arbacie, a jego ukochana w pobliżu Arbatu.

Kto wie, czy to właśnie nie w takim domu mieszkał Mistrz :)


6. Park Aleksandrowski


Dalej punktem, którego pominąć nie można jest Park Aleksandrowski obok murów Kremla. To właśnie tam miała miejsce pierwsza rozmowa Małgorzaty z Azazello.

"- Tylko bez dramatów - wykrzywiając się powiedział Azazello. - Trzeba się postawić i w mojej sytuacji. dać administratorowi po mordzie albo wyrzucić z domu wujaszka, albo postrzelić kogoś, albo jakiś tam jeszcze drobiazg w tym stylu to moja właściwa specjalność. Ale rozmowy z zakochanymi kobietami - o, dziękuję, pokorny sługa!... Przecież już pół godziny panią namawiam... Więc jedzie pani?
- Jadę - prosto odpowiedziała Małgorzata."

Po wysmarowaniu się magicznym kremem Małgorzata poleciała na południe Moskwy demolując po drodze Dom Dramlitu i mszcząc się tym samym na krytyku Łatuńskim... oraz wielu zupełnie niewinnych ludziach. Później wróciła do miasta lądując na "jakimś zupełnie bezludnym cmentarzu gdzieś w pobliżu Dorogomiłowa (zachodnia część Moskwy), skąd wróciła na Sadową 302-A, gdzie odbył się bal.


W przepastnych czeluściach internetu znalazłam mapki z zaznaczonymi miejscami z powieści, acz przyznam szczerze, że część z nich wynika już chyba z własnej interpretacji, bowiem w książce nie ma podanej ich dokładnej lokalizacji... chyba, że jest coś, o czym ja nie wiem :)
- mapa 1
- mapa 2

Podsumowując, nie ma się co dziwić, że Woland wybrał Moskwę jako cel swojej kolejnej podróży. Miasto ma w sobie coś zarówno mrocznego, jak i magnetycznego. Spacer po miejscach związanych z "Mistrzem i Małgorzatą" można rozciągnąć dowolnie, ale ja poświęciłabym mu przynajmniej połowę dnia, a później... jak kto woli, dla jednych napój morelowy na Patriarszych Prudach dla drugich zaś... czysty spirytus ;)

1 komentarz:

  1. Rosja to taki kraj dla podróżników koneserów. Pełen zaskakujących miejsc. Jak choćby te z artykułu - śladami powieści Bułhakowa.

    OdpowiedzUsuń