czwartek, 28 maja 2015

Serbia

Metodije pochodzi z Serbii i tak jak nasi poprzedni rozmówcy uczy się niemieckiego w Paderborn. Jednak kursu językowego nie traktuje wcale jako przepustki na niemiecki uniwersytet, nie jest mu to też potrzebne w ramach kariery zawodowej. Do Niemiec sprowadziła go po prostu możliwość poznania kolejnego kawałka świata. Na co dzień nasz znajomy jest prawosławnym księdzem i co ciekawe, nosi on tajemniczy tytuł hieromnicha.


Co właściwie oznacza bycie hieromnichem?

wtorek, 5 maja 2015

Sardynia - inne miejsca do koniecznego zobaczenia

Stintino i La Pelosa

Stintino to bardzo urokliwa portowa miejscowość na północno - zachodnim wybrzeżu Sardynii. Bezpośrednio można tam dojechać z Sassari i Porto Torres, a w sezonie także z Alghero. Uwaga! Autobusy nie kończą swojej trasy w Stintino, można nimi dojechać dalej, aż do La Pelosa! Tą plażę szczególnie polecamy poza sezonem, kiedy to bez przeciskania się przez tłumy można podziwiać piękne widoki. Widoczna z niej kamienna wieża pochodzi z XVI wieku, a na północ od niej znajduje się jeszcze kilka niezamieszkałych wysp, z których największa Asinara jest w całości objęta parkiem narodowym. Z plaży do Stintino wróciliśmy pieszo, powłóczyliśmy się tam po wąskich uliczkach, w kawiarni delektowaliśmy się ginsengiem. 

Gdy już czekaliśmy na przystanku w pewnym momencie zatrzymał się autobus jadący w przeciwną stronę. Teoretycznie mieliśmy nim pojechać dopiero za 20 min, kiedy już dojedzie do La Pelosa i wróci do Stintino, jednak kierowca stwierdził, że nie mamy marznąć na przystanku i w ten sposób załapaliśmy się jeszcze na wieczorną przejażdżkę po wybrzeżu. Kierowca, bardzo sardyński, a co za tym idzie także bardzo rozmowny (w każdym autobusie jest kartka z napisem "nie zagaduj kierowcy"... powinno być raczej "nie zagaduj, kierowco" :) Opowiadał o Sardynii, swojej pracy i życiu, a przy okazji wypytywał nas. Oczywiście cała rozmowa odbywała się w języku włoskim. Kierowcy jednak nie zrażało nasze kaleczenie jego języka, przeciwnie, był zadowolony, że ma z kim pogadać i komu powiedzieć, że Sardynia to najpiękniejsze miejsce na świecie. W Porto Torres miał przerwę i zaprosił nas do baru. Pomimo, że była godzina 22 niemalże wszyscy pili kawę... nas może dziwić to w podobnym stopniu, jak Włochów ilość wypijanej przez nas herbaty. 
Też się skusiliśmy na typowo włoski naparstek czarnej espresso, aby doładować akumulatory na czekający nas jeszcze tego dnia powrót do Alghero.