Od Noerdlingen aż do Ulm przemierzaliśmy tereny typowo rolnicze, włócząc się wśród pól, pastwisk i sadów. Czyli ogólnie liczba ucywilizowanych miejsc spadła do zupełnego minimum. Po wyjściu z miasta, którego Starówka ocalała dzięki uciekającemu prosiakowi, przechodziliśmy jedynie przez Giengen an der Brenz (tam narodził się pomysł produkcji pluszowych misiów) oraz Ulm (gdzie wróbel pomógł budowniczym rozwiązać problem przetransportowania drewnianej beli przez bramę)... byliśmy jeszcze w Neresheim... które dziwnym trafem nie zawdzięcza swojego rozwoju żadnemu zwierzęciu. Zawdzięcza go benedyktynom. Ich okazałe, barokowe opactwo, umieszczone na wzgórzu, zdecydowanie dominuje w okolicy. Oprócz ww. miejscowości w ciągu trzech dni nie minęliśmy żadnego, chociażby najmniejszego miasteczka.
|
Rolnicze rejony Niemiec. |
|
Tubylcy zawsze obserwują nas z ciekawością.
|
|
Widok na Neresheim |
|
Doczekaliśmy się już własnego znaku:) |
Istotnym wydaje nam się napisanie paru słów o szlaku na tym terenie. UWAGA! Szlak św.Jakuba jest tutaj bardzo słabo oznakowany. Zdarza się, iż drogowskazy oddalone są od siebie o kilka kilometrów. Przy rozwidleniach potrafią wskazywać dwa różne kierunki-zmieniono przebieg szlaku, ale bez usunięcia starych tabliczek. Dodajmy, że teren bywa dosyć mocno zalesiony i prawie zupełnie wyludniony. Dobrze, że mieliśmy mapy, podążając jedynie za muszlami z czasem można by poczuć się jak w kiepskiej komedii.
|
Szlaki dostosowane do różnych odbiorców;) |
Do Ulm dotarliśmy na tyle wcześnie, że zdążyliśmy zostawić plecaki u dzisiejszej hostki, odpocząć i na spokojnie udać się do centrum. Jak w wielu miastach zniszczonych w czasie II wojny światowej, także i tu architektura dawna przeplata się ze współczesną. Ulm słynie z niezwykle okazałej gotyckiej katedry, której wieża nosi miano najwyższej wieży kościelnej na świecie!
|
Współczesna architektura Ulm. |
|
Święty patron lodów w rożku. |
|
161,53 m |
|
Malowniczy Fischerviertel (Dzielnica Rybacka). |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz