Kayseri

Podróżując wgłąb Turcji spotkaliśmy się z dość surowym klimatem, m.in. z tego powodu zrezygnowaliśmy z autostopu na rzecz autobusów, które generalnie przebiły nasze najśmielsze oczekiwania! 
Centralna część Turcji w większości położona jest ponad 1000 m n.p.m, toteż będąc w Kayseri w połowie listopada doświadczyliśmy przymrozków.Miasto jest naprawdę duże i mieszka tam około miliona osób. Z dworca (który oczywiście znajduje się na obrzeżach) dojechaliśmy do centrum shuttle busem, ponieważ każda z dużych firm obsługujących autobusy międzymiastowe oferuje darmowy dojazd minibusem do centrum.

W Kayseri znajdzie się wystarczająco dużo atrakcji, by zostać tam choć na jeden dzień przy okazji zwiedzania pobliskiej Kapadocji. W mieście zachowało się sporo zabytków architektury Turków Seldżuckich, rządzących tymi ziemiami w XII i XIII wieku. Dzieje Kayseri sięgają jednak dalszej historii, w starożytności miasto znane było jako Cezarea Kapadocka. Stare budowle wzniesiono z ciemnoszarego kamienia, co nadaje im nieco "mrocznego" charakteru. W Kayseri zobaczyć można między innymi dawną szkołę (Hunat Hatun Medresesi), w której obecnie znajdują się sklepiki różnego rodzaju rękodzielników. Tuż obok znajduje się zespół sakralny powiązany ze szkołą. W pobliżu seldżuckich meczetów wyróżniają się konstrukcje o kształcie ostrosłupa, co zauważyliśmy też w innych miastach. To kümbet, mauzolea, których tradycję budowy Turcy sprowadzili z Azji Centralnej. W Kayseri zachowały się również fortyfikacje zamku z czasów bizantyjskich. Obok twierdzy działa bazar, po części mieszczący się w zabytkowej konstrukcji. Kamienna budowla okazuje się niezwykle praktyczna również w dzisiejszych czasach, ponieważ latem doskonale chroni przed upałem, a zimą dobrze utrzymuje ciepło :). 
A na koniec trochę narzekania ;) -  W Kayseri irytowało nas, że zabytki zostały brutalnie otoczone  bezosobowymi blokami :(. 

Następny etap wyprawy:

 Kapadocja     

Poprzedni etap wyprawy:

 Amasya