Ostatnią północnowłoską relację urwaliśmy w
momencie podróży pociągiem z Wenecji do Werony. Pierwszym
skojarzeniem związanym
z Weroną będą oczywiście Romeo i Julia. Jednak nawet osoby zupełnie
niezainteresowane szekspirowskim dramatem i nieczułe na romantyczne porywy mogą
znaleźć w Weronie coś dla siebie. Miasto o liczącej ponad 2 tysiące lat
historii pełne jest zabytków z różnych epok.
Pierwszym
rzeczą, na którą zwróciliśmy uwagę zmierzając z dworca
Verona Porta Nuova na stare miasto, były błyszczące w oddali szczyty
alpejskiego podgórza. Po pokonaniu szerokiej alei dotarliśmy do najstarszej części miasta.
Reprezentatywny Piazza Bra jest jednym z ważniejszych placów
w mieście. Nazwa jest
skrótem od słowa breit - szeroki (wbrew pozorom to nie z niemieckiego,
lecz z dawno wymarłego języka longobardzkiego). Przy Piazza Bra znajduje się
amfiteatr z czasów rzymskich, jedna z większych zachowanych budowli tego
typu. Amfiteatr jest obecnie regularnie wykorzystywany na cele przedstawień i
koncertów.
Ruszyliśmy na spacer po mieście. Po dwóch
dniach w Wenecji znowu musieliśmy przyzwyczaić się do unikania przejeżdżających wąskimi uliczkami
samochodów ;p. Architektoniczną ciekawostką, jaką można zauważyć w Weronie są kościoły z
pasiastymi fasadami, wykonanego z marmuru przeplatanego cegłą. Niestety wstęp
do większości werońskich kościołów jest płatny.
Prędzej czy później musieliśmy się natknąć na
Romea i Julię. Na tyłach kamienicy przy jednej z głównych
ulic Starego Miasta znajduje się Casa di Giulietta. Nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego balkonu.
Jest tu także posąg Julii, niepisany zwyczaj każe odwiedzającym (w szczególności mężczyznom) dotknąć figurę
nieszczęśnicy w odpowiednim miejscu. Na podwórzu nie
brakuje również dowodów
uczuć przybywających
tu zakochanych. Oprócz wszędobylskich kłódek i wypisanych wyznań miłosnych, ściany są obklejoną
gumami do żucia, co trudno racjonalnie wytłumaczyć.
Gdy byliśmy w Weronie wstęp na dziedziniec
Julii był darmowy, lecz ze znalezionych w internecie informacji wynika, że
obecnie kosztuje 2€.
Centralny
punkt miasta, Piazza Delle Erbe, zupełnie różni się od obszernego
Piazza Bra. Na wąskim placu rozstawione są liczne stoiska oferujące wszelakie różności. Charakterystyczny chaos i zgiełk nadają temu
miejscu najbardziej włoski z włoskich klimatów. Otaczające plac budynki nie próbują nawet pasować do siebie,
prawdopodobnie nie ma tam dwóch kamienic o jednakowej wysokości.
Większy ład przestrzenny prezentuje
Piazza dei Signori, otoczony pałacami stanowi dawny salon miasta. Każde z wejść
na plac zwieńczone jest łukiem.
Piazza Delle Erbe |
Piazza dei Signori |
W Weronie
warto wybrać się również na spacer wzdłuż rzeki Adygi, która
zatacza łuk wokół Starego Miasta. Wśród mostów na
uwagę zasługują starożytny Ponte Pietra i średniowieczny Ponte di
Castelvecchio. Niestety obecnie stanowią jedynie rekonstrukcje dawnych budowli.
W końcowej fazie II wojny światowej zostały wysadzone w powietrze przez
wycofujące się wojska niemieckie.
Późnym
popołudniem skierowaliśmy się w kierunku naszego miejsca noclegu, znalezionego
dzięki Couchsurfingowi. Oczekiwała nas Giulia, która uraczyła nas zimnym piwem
i ciepłą kolacją :).
Następnego dnia rano zwiedziliśmy jeszcze kościół
San Zeno. Wbrew pozorom to św. Zenon, a nie św. Walenty jest patronem Werony.
Również ten kościół zbudowany jest w typowo werońskim, pasiastym stylu.
Dodatkową ciekawostką jest przyległy do kościoła dziedziniec z krużgankami.
Szliśmy jedną z głównych ulic kierujących nas do
kolejnego celu - Bergamo. Na obrzeżach miasta ustawiliśmy się przy szosie, aby
złapać stopa. Stanęliśmy z kartką kierującą na miasto Brescia. Zatrzymanie
kogokolwiek zajęło trochę czasu. Po półtorej godziny udało się. Kierowca wysadził nas niedaleko miasta, trochę się jednak denerwowaliśmy, ponieważ to
było zaraz za bramkami na wyjeździe z autostrady. Jak wiadomo, na autostradzie
autostop jest zabroniony. Jednak w parę minut zgarnął nas młody gość, który
podwiózł nas do dworca kolejowego. Tam wsiedliśmy do
pociągu jadącego do Bergamo.
Wiele osób słyszało o lotnisku w Bergamo, ponieważ
zapewnia ono połączenie tanich linii lotniczych dla Mediolanu.
"Lotniskowe" miejscowości bywają niedoceniane, a w rzeczywistości
mogą być całkiem atrakcyjne pod względem turystycznym (patrz: Girona). Mając do
wyboru spędzenie ostatniego dnia we wielkim Mediolanie lub niedużym Bergamo
zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję.
Miasto posiada właściwie dwa centra. W dolnym
mieście (citta bassa) znajduje się współczesne śródmieście. Najważniejsze
zabytki zlokalizowane są w górnym mieście, które znajduje się na wzgórzu. W
Bergamo zauważyliśmy więcej kamiennych budowli niż w Weronie i zdecydowanie
więcej niż w Wenecji. Właśnie jeżdżąc z miasta do miasta można zauważyć
najwięcej różnic. Centralnym placem górnego Bergamo jest Piazza Vecchia.
Znajdują się przy nim najważniejsze świeckie zabytki miasta: Palazzo della
Ragione i Palazzo Nuovo. Nad placem góruje Wieża Miejska (Torre civica),
nazywana również Campanone ze względu na znajdujący się na niej zabytkowy
dzwon. Za 3 euro można wejść na szczyt wieży, żeby podziwiać Bergamo z góry.
Torre Civica jest najwyższym obiektem w górnym mieście i stanowi doskonały
punkt widokowy. Dostrzec stąd można praktycznie całe miasta, a przy dobrej
pogodzie także alpejskie szczyty. Tamtego dnia chmury nie pozwoliły nam sięgnąć
wzrokiem zbyt daleko, jednak widoki były i tak niezwykle ciekawe.
Citta bassa, a w tle Citta alta. |
Przejście pod arkadami prowadzi z Piazza Vecchia
bezpośrednio na Piazza del Duomo. Zobaczyć tam można obiekty sakralne z różnych
epok. Przykładem stylistycznego nawarstwienia jest romańska Bazylika Santa
Maria Maggiore, do której przylega okazała renesansowa kaplica Colleoni, a
wystrój bazyliki jest całkowicie barokowy.
Po spacerze wąskimi uliczkami górnego Bergamo
skierowaliśmy się powoli w kierunku lotniska. Lot mieliśmy dopiero następnego
dnia rano, więc postanowiliśmy przejść się bez pośpiechu na piechotę. Odległość
nie była zbyt wielka, nieco ponad 5 kilometrów. Czekał nas jeszcze ekskluzywny
nocleg w hali terminala lotniczego ;)
Posumowanie:
Start: Wenecja-Treviso
Meta: Mediolan-Bergamo
Przybliżona odległość: 270 km
(autostop+pociąg+nogi)
Zwiedzone miasta: Wenecja, Werona,
Bergamo
Noclegi: 4 (przystanek tramwaju wodnego, hostel,
couchsurfing, lotnisko)
Tych, którzy jeszcze nie czytali o Wenecji,
zapraszamy do lektury:
Piękne miejsce! Aż brak słów!!!! :) Idealne na plener malarski czy rysunkowy! Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję tam się wybrać!
OdpowiedzUsuń