sobota, 15 lutego 2020

Pojedynek z Syberią - ulubione fragmenty

"Zimowe wieczory to najlepsza pora na odpoczynek. Padający za oknem śnieg, atmosfera domu pełnego ciepła i dźwięków sprawia, że oddajemy się przeróżnym marzeniom - wiadomo, nie zawsze realnym. Rankiem przeważnie zapominamy o wszystkim, jesteśmy wypoczęci, a co za tym idzie mózg nasz pracuje trzeźwiej. Kiedy jednak następnego dnia tkwimy w słuszności wieczornych urojeń, bądźmy pewni - jest to znak, że nad sprawą warto pomyśleć, nawet jeśli wszystko wydaje się kompletną bzdurą, po prostu w myśl zasady: że tylko to, co na pozór głupie i szalone, jest naprawdę cokolwiek warte... "


"Obcując coraz częściej z niezmąconą przez człowieka przyrodą w niewiarygodnie szybkim czasie regeneruję nadwątlone cywilizowanym życiem siły. Siedząc tak, myślę o milionach znerwicowanych ludzi, którzy faszerowani przepisanymi przez lekarza tabletkami udają życie, większość z nich myśli nawet, że te kretyńskie tabletki im pomagają. Cóż my wiemy, my dumni ludzie cywilizacji, którzy dawno dobrowolnie odłączyli się od naturalnego "akumulatora"? Nic nie wiemy, żyjemy w pogoni i stresie, w pogoni za czym? - za niczym."

"Nastąpiła dłuższa chwila milczenia, po czym, jakby kończąc tę historie, Nikołaj Pietrowicz powiedział: - Nie wierz nigdy w mądrość starców, ale przynajmniej posłuchaj, co mówią, przeanalizuj i zostaw z tego coś dla siebie. Powiem ci, co w życiu jest najważniejsze. Nie szukaj nigdy tego, co złudne: majątku, sławy - żeby to zdobyć człowiek rujnuje nerwy przez dziesięciolecia, a może stracić to w ciągu jednej doby. Żyj z poczuciem spokojnej wyższości nad życiem, nie bój się biedy, nie żałuj straconego szczęścia, przecież nigdy nie jest tak, że ani goryczy do dna, ani słodyczy do pełna... Ciesz się, że nie marzniesz, że głód i pragnienie nie rwą ci wnętrzności. Jeśli nie masz przetrąconego kręgosłupa, jeśli obie nogi chodzą, obie ręce się poruszają - to komu tu zazdrościć? Po co? zawiść zżera w końcu samego zawistnika. Przetrzyj oczy, a najwyżej ceń tych, którzy cię kochają i którzy ci dobrze życzą. Nie krzywdź bliźniego, nie obrażaj; pamiętaj - z nikim nie rozstawaj się w gniewie, bo nigdy nie wiadomo, czy to nie twój ostatni uczynek i czy taki twój obraz nie zostanie w ich pamięci...
Zapanowała cisza, która zwiastowała, że gospodarz zakończył swa opowieść."

"Moi starcy byli z żelaza... Wiedziałem też, że znają każdy centymetr tej ziemi, że posiadają umiejętność i wiedzę, która przekazywana jest w tym kraju z pokolenia na pokolenie. Wyglądali przy tym na ludzi, którzy każdego dnia walczą o swoje życie. Pisząc powyższe, zdaję sobie sprawę, iż nie wyjawiam nieznanych dotąd spraw. Niemniej jednak na podstawie obserwacji, które poczyniłem, żyjąc długie lata na Zachodzie, teraz przebywając w Rosji stwierdziłem bardzo filozoficznie, że świat dzieli się na dwie równe połowy. jednak na jednej z niech jest nie do życia, na drugiej zaś nie do wytrzymania..."

"(...) Najstarsza z nich przyniosła mi kwadratowy bochen chleba, który w imieniu mieszkańców wioski mi podarowała. W geście tym było tyle prostoty i serca, że w pierwszej chwili zbaraniałem, nie wiedząc, jak mam się zachować.
To właśnie jedna z wielu chorób, jakimi jest dotknięta wysoko rozwinięta cywilizacja, człowiek przyzwyczajony jest do chamstwa i do tego, że nie ma nic za darmo, wszelkie proste, bezinteresowne objawy przyjaźni i dobrego serca sprawiają, że się w takiej sytuacji gubi i nie wie, jak należy się zachować."

"Wokół panowała cisza i jak okiem sięgnąć nie było widać najmniejszego śladu obecności człowieka. jaki ogromny wpływ na samopoczucie człowieka ma przestrzeń! Uczucie wolności, więzi i przynależności do przyrody; chciało się biegać, krzyczeć, baraszkować, każde zmęczenie zamienia się wówczas w wigor."

"Mijał dzień za dniem i nic nowego się nie zdarzyło. Człowiek przywykł do wszechobecnej pustki. odzwyczaiłem się już od ciepła domowego, miękkich dywanów, wygodnego łóżka. W ogóle człowiek bardzo szybko dziczeje i powraca do świata zwierząt. Łatwo, lekko, bez oporów. Powracają uśpione zmysły. Słyszy się lepiej, widzi się wyraźniej i rozróżnia się niespotykane wcześniej wonie."

" - Człowiek ten przyjechał z daleka, a przed nim jeszcze szmat drogi - stwierdził. - Postaraj się, by za godzinę usunięto awarię.
Po kwadransie okazało się, to co było już dla mnie wcześniej wiadome, że sprawa jest na tyle skomplikowana, iż przeróbka nie wchodzi w rachubę i należy wymienić całe śmigło, a takie na rynku rosyjskim są niedostępne. Jedyne, które by pasowało, znajduje się w samochodzie bossa, stwierdził mechanik.
 - Proszę więc wykręcić brakującą część z mojego auta - odparł Wołodia. Pełen nieufności w prawdziwość poleceń szefa, mechanik zabrał się do pracy i po godzinie wszystko było naprawione, a cały pojazd dodatkowo sprawdzony."


"Ludzie mówią, że koniecznie trzeba wierzyć w to, co się robi, a wtedy wszystko się udaje. Kompletna bzdura. Może odnosi się to do innych ludzi, ale w moim przypadku jest całkowicie na odwrót. Już parę kilometrów za Moskwą zdałem sobie sprawę, że rzuciłem się z motyką na słońce i już wtedy byłem pewien, że nie dojadę... Tylko poczucie wstydu kazało mi jeszcze każdego dnia pokonać chociaż sto kilometrów, ale do przodu. Aby wstyd był mniejszy. Ażeby nie powiedziano, że jeszcze nie dojechał do Uralu, a już wrócił do domu."

"Miałem wisielczy humor. Załatwiając to wszystko, miałem jakieś dziwne uczucie, że skończyła się moja wolność. Czułem się jakbym wstępował do wojska... Wszystko odbyło się zupełnie inaczej niż myślałem. W moich wizjach miałem opuszczać terytorium Rosji w alegorii szczęścia i z miną zwycięzcy. Było jednak zupełnie odwrotnie. Bardzo trudno było na początku zaaklimatyzować się w tym kraju, jednak o wiele trudniej było ponownie wrócić do świata bogatej cywilizacji, do świata, gdzie wartość człowieka była szacowana zasobem jego portfela."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz