Nadrenia Północna-Westfalia jest nazwą, która u większości osób spoza Niemiec wywołuje niewiele skojarzeń. Polski wariant właściwie wywołuje nawet wątpliwości, czy to Nadrenia jest „Północna”, czy może jednak Westfalia. Dopiero wymienienie kilku miast, jak Kolonia, Düsseldorf lub Dortmund mówi zazwyczaj coś więcej ;). Ogromne zagęszczenie miast sprawia, że Nadrenia Północna-Westfalia to najludniejszy kraj związkowy w Niemczech. Oprócz Zagłębia Ruhry, największego obszaru przemysłowego, land ten ma do zaoferowania też spokojniejsze rejony. Nieco na uboczu leży górzysty Sauerland, rowerowy Münster czy Paderborn, w którym mieliśmy okazję mieszkać przez ostatni rok.
Zaczniemy od rozbicia
nazwy landu na czynniki pierwsze. Jeśli chodzi o Nadrenię Północną
(niem. Nordrhein) sprawa jest dość kłopotliwa, ponieważ
historycznie regionu o takiej nazwie nie ma. Była stworzona po
drugiej wojnie światowej, kiedy Nadrenię Północną oddzielono od
Nadrenii (Rheinland).
Największym
miastem Nadrenii Północnej-Westfalii jest Kolonia. Prawdopodobnie pierwszym
skojarzeniem z Kolonią jest katedra. Budowla rzeczywiście ma
potężne rozmiary. Wśród wąskich ulic trudno ją dostrzec,
dopiero z perspektywy Renu widać, jak wyraźnie góruje nad miastem.
Rozmiar katedry i wymyślny projekt sprawiły, że rozpoczęta w XIV
wieku budowa została ukończona dopiero w roku 1880. W pobliżu
katedry przez rzekę przerzucony jest Most Hohenzollernów.
Dziewiętnastowieczna konstrukcja do dziś wykorzystywana jest jako
przeprawa kolejowa. Brzegami mostu poprowadzono też chodniki, dzięki
czemu piesi mogą podziwiać rzekę, panoramę miasta, czy też samą
imponującą konstrukcję Mostu Hohenzollernów. Okazję tę wykorzystali zakochani zwolennicy wieszania kłódeczek.
Prawdopodobnie wiszą ich już tam tony, co widać na zdjęciach....
Na Starym Mieście w Kolonii oprócz katedry zobaczyć też można dużą ilość romańskich kościołów, ich odnalezienie wymaga dłuższego spaceru po mieście. Pomimo zniszczeń wojennych, w Kolonii zachował się również kwartał starej zabudowy miejskiej, zlokalizowany w pobliżu Renu, wokół kościoła świętego Marcina (Groß St. Martin – drugi po katedrze, najbardziej wyróżniający się obiekt w kolońskiej panoramie). My Kolonię zwiedzaliśmy w grudniu, pogodę mieliśmy delikatnie ujmując średnią, ale za to trafiliśmy na jarmark bożonarodzeniowy. Impreza ta przyjmuje w Kolonii spore rozmiary, stragany, budki i stoiska porozstawiano na 3 placach na Starym Mieście.
Na Starym Mieście w Kolonii oprócz katedry zobaczyć też można dużą ilość romańskich kościołów, ich odnalezienie wymaga dłuższego spaceru po mieście. Pomimo zniszczeń wojennych, w Kolonii zachował się również kwartał starej zabudowy miejskiej, zlokalizowany w pobliżu Renu, wokół kościoła świętego Marcina (Groß St. Martin – drugi po katedrze, najbardziej wyróżniający się obiekt w kolońskiej panoramie). My Kolonię zwiedzaliśmy w grudniu, pogodę mieliśmy delikatnie ujmując średnią, ale za to trafiliśmy na jarmark bożonarodzeniowy. Impreza ta przyjmuje w Kolonii spore rozmiary, stragany, budki i stoiska porozstawiano na 3 placach na Starym Mieście.
Miłość Niemców do kartofla to nie tylko stereotyp...;p |
Katedra widziana z placu Katschhof |
Marktplatz, a po prawej ratusz |
Stolicą Nadrenii Północnej-Westfalii jest Düsseldorf. Miasto nie ma tak długiej historii jak Kolonia lub Aachen. Wysiadając na głównym dworcu na Stare Miasto niełatwo trafić,wymaga to dłuższego spaceru. Niemniej jednak warto się tam wybrać. Po drodze mijamy XIX i XX wieczne śródmieście pełne okazałych gmachów. Jego główną ulicą jest Königsalle, nazywane skrótowo Ko. Uznaje się ją za centrum handlowe miasta. Środek alei stanowi kanał obrośnięty wysokimi platanami. Po dotarciu na Stare Miasto Düsseldorfu napotykamy nieco skromniejszą zabudowę, za to w dużym stopniu dobrze zachowaną. Tamtejsze uliczki są przyjemnym miejscem do spacerów. Stare Miasto jest chętnie odwiedzane przez bywalców barów, które występują tam w niezwykle wysokim natężeniu. Po przejściu przez historyczne centrum Düsseldorfu znajdujemy się na nadreńskich bulwarach. Patrząc na Ren, po lewej stronie dostrzec można skupisko nowoczesnych budynków. To dzielnica Hafen, niegdyś przede wszystkim wielki port rzeczny, którego część przekształcona obecnie na centrum biurowo-kulturalno-rozrywkowe, znane jako Medienhafen. Warto odwiedzić to miejsce, szczególnie w przypadku zainteresowania współczesną architekturą. Stare magazyny i budynki portowe w połączeniu z nowymi starymi gmachami nad portowym basenem tworzą niesamowitą kompozycję.
Gdzieś na Starym Mieście |
W odbiciu wieża telewizyjna Rheinturm Neuer Zollhof
W Düsseldorfie
znajduje się spore lotnisko obsługujące międzynarodowe
połączenia. Jednak tanie linie tam nie lądują. Dla nich
przeznaczone jest położone ponad 80 km od miasta lotnisko Weeze,
łagodnie mówiąc położone głęboko w polu, na terenie dawnej
brytyjskiej bazy lotniczej. Oczywiście Ryanair podaje, że to
lotnisko Düsseldorf-Weeze, co może być
nieco mylące. Aby dostać się do stolicy landu, najpierw trzeba
dojechać autobusem do najbliższej stacji kolejowej (Weeze lub
Kevelaer). Tym co często podnosi ciśnienie krwi jest standardowa dla tych rejonów Niemiec wietrzna
pogoda, która dostarcza (nie)wątpliwych atrakcji podczas lądowań;p. Ogólnie lotnisko leży przy samej granicy z Holandią,
daleko od większych miast. Okolica ma zdecydowanie swój urok,
ceglana architektura Weeze, Kevelaer lub Goch może przywoływać
skojarzenia z Niderlandami, jednak jest też typowa dla Dolnej
Nadrenii.
Weeze
Na tym kończymy ten i tak przydługi artykuł, w następnych opowiemy nieco o Westfalii, Zagłębiu Ruhry oraz naszym Paderborn.
PS. Pogoda landu jaka generalnie jest, każdy po zdjęciach widzi...tegoroczne lato znamy tylko z relacji z Polski, no i wypadu w Alpy;)
PS2. Wicej ciekawych i bardziej szczegółowych informacji, odnośnie Nadrenii Północnej-Westfalii można odnaleźć na blogu NRW-Trip.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz