Była to prawdziwa próba zdobywcy! Głównie za względu na pogodę... lało, wiało, a dzienne odcinki, które sobie wyznaczyliśmy do krótkich nie należały. Najgorsze uczucie było rano tuż przed wyjściem, kiedy to człowiek widział tą ciemność (w Hiszpanii robi się teraz jasno dopiero ok.8), słyszał ścianę deszczu, wichurę... i zastanawiał się, czy to już jest masochizm, czy jeszcze nie.
Szlak z centrum Santiago do Przylądka Finisterra (po galicyjsku-Fisterra) liczy niecałe 90 km. Początkowo prowadzi przez tereny często bezludne, jednak gdy dotarliśmy na wybrzeże mijaliśmy już miejscowość za miejscowością. Także i tu nie zaobserwowaliśmy okiennic - nie ma ich w całej północnej Hiszpanii! Bardzo popularne są za to duże okna przypominające trochę portfenetry.