Ostatnio
mieliśmy okazję podróżowania autostopem po południowych Niemczech. Początkowo
sceptycznie podeszliśmy do tematu, no bo to przecież snobistyczna Bawaria,
gdzie ponoć każdy na 18 urodziny dostaje własny samochód... ale spotkaliśmy się
z całkowitym zaskoczeniem, pozytywnym!
Autostopowanie potrafi przyprawić człowieka o wszelkie skrajne odczucia,
od wybuchów euforii po totalną załamkę.
Jako że już trochę Europy w ten sposób zjeździliśmy postanowiliśmy opisać kilka
subiektywnych odczuć i rad na temat stopa.
Polska,
Niemcy, Czechy, Holandia, Szwecja, Włochy, Hiszpania, Belgia, Francja, Anglia i
Szwajcaria - tam autostopowaliśmy.
Gdzie
było najtrudniej? W Anglii. Pod Newcastle utknęliśmy raz na dobre 6 godzin
łapiąc stopa, na jakby się mogło wydawać idealnej miejscówce. Stacja benzynowa, duży parking,
restauracja...NIC! Ponadto w Anglii jak już ktoś nas zabrał i usłyszał, że
Polacy, to ciężko było mu uwierzyć, że my do Szkocji to tylko by odwiedzić
znajomych, a nie do pracy ;)
Stopując we Francji |
Ostatnio
odpuściliśmy sobie długodystansowego autostopa. Podczas podróży po Bawarii pokonaliśmy maksymalnie 150 km w ciągu jednego dnia. Uznaliśmy to za optymalny
dystans, który można na spokojnie ogarnąć, bez stresu, że się gdzieś nie
dojedzie. Oczywiście jeśli nie jedziemy z Anglii do Szkocji ;p
Nasza
ulubiona metoda autostopowania to łapanie „na kartkę”. Dzięki temu na ogół
zatrzymują się kierowcy, zmierzający w wypisanym kierunku. Czasem zatrzymują
się, żeby podrzucić na z 10 km dalej, czasem udaje się od razu dostać do
wypisanej miejscowości. W przypadku niepowodzenia (dotyczy stacji przy
autostradzie) można się pytać każdego kierowcy, który zatrzymał się żeby
zatankować. Jednak naszym zdaniem to już dosyć desperacka metoda.
...i w Niemczech |
Trudno
wypisać dokładne zasady łapania stopa. Każda sytuacja wymaga szybkiej oceny.
Nie mieliśmy żadnych niebezpiecznych przygód związanych z autostopem, jak
również nawet nie mieliśmy okazji podejrzewać kierowcy o jakieś nieczyste
zamiary. Z jednej strony lepiej mieć bagaż pod ręką, ale z drugiej nie ma się
co wzbraniać przed włożeniem plecaka do bagażnika, jeśli podwozi nas matka z
dzieckiem lub jakiś miły emeryt.
1.
Kierowcy dużo chętniej się zatrzymują jeśli masz do pokonania względnie krótki
odcinek
2.
Zawsze lepiej podróżować z kimś. Nie tylko dlatego, że bezpieczniej, ale jak
się gdzieś utknie, to przynajmniej jest z kim pogadać:)
3.
Podróżując latem autostradami trzeba wziąć pod uwagę, że spora część kierowców
też jest na urlopie i co się z tym wiąże ma załadowany samochód
4.
Łapiąc „na kartkę” należy zabrać porządnego markera. Pisanie nazw długopisem ma
takie skutki, jak zupełny brak kartki.
5. Trzeba pamiętać, żeby zostawić dość
dużo miejsca kierowcy na zatrzymanie się. Na ogół lepiej mieć zatoczkę do
zatrzymywania za sobą, bo duża część kierowców chce najpierw potencjalnego
pasażera „obejrzeć” :P
6. Zawsze przyda się jakiś podstawowy zwrot w
języku kraju, po którym podróżujemy. W końcu nie wszyscy muszą znać angielski.
„Czy jedzie pan/i do...?” „Chcę wysiąść w...” lub słowa takie jak „stacja
benzynowa”, „dworzec”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz