niedziela, 16 listopada 2014
niedziela, 2 listopada 2014
Spacer po Sztokholmie
Do Szwecji dolecieliśmy wieczorem i po nocy spędzonej
na lotnisku zaczęliśmy łapać stopa do Sztokholmu (odległość z lotniska
Sztokholm Skavsta do Sztokholmu wynosi 90 km!). Skład: 2 chłopaków + dziewczyna
- spodziewaliśmy się czekania dłuższego niż zwykle...a tu nie! Po mniej więcej
30 minutach zatrzymała się kobieta, otworzyła drzwi i powiedziała: „I`m sorry
but I don`t speak Swedish”...my właściwie też:). Okazało się, że pochodzi z
Węgier. Zawiozła nas aż do Mälarhöjden, czyli na obrzeża Sztokholmu, gdzie
mieszkała. Po tym, jak zgłębiliśmy ceny biletów na przejazd do centrum,
postanowiliśmy się tam przejść...w końcu, co to jest 10 km?:) Początkowo
minęliśmy Hägersten – dzielnicę domków jednorodzinnych, a następnie Liljeholmen,
gdzie krajobraz miasta zdominowały zatopione w zieleni bloki. W oknach brak żaluzji i
zasłon, idąc chodnikiem bez trudu można było uchwycić, czy ktoś zdążył
posprzątać po śniadaniu, czy też w pośpiechu pojechał do pracy.
Architektura jest tu bardzo stonowana, bez
zbędnych dekoracji, szaleństw w formie, czy elewacjach.
Sztokholm, jak parę innych miast, nazywany jest
Wenecją północy. Pasuje. Pierwszy most (podobno jest ich 54!) poprowadził nas
na wyspę Sodermalm, znajdującą się o krok od centrum Sztokholmu. Nagrodą za podejście na najwyższe
punkty wyspy są piękne widoki na Stare Miasto.
Ciekawe rozwiązania ulic! |
Subskrybuj:
Posty (Atom)