Sierpień
2016. Miałem akurat do wykorzystanie parę wolnych dni, ale nie na
tyle dużo, żeby wyjechać gdzieś daleko. Nawet właściwie nie
było czasu na zaplanowanie dalszego wyjazdu. A gdyby tak w góry,
myślałem, ale żeby nie było szczególnie daleko? Przy okazji
jeszcze gdzieś, gdzie (dawno) nie byłem. No to wyszło na to, że
jadę w Sudety! A dokładnie po kolei: Góry Sokole, Rudawy
Janowickie, Karkonosze i Góry Izerskie. Tak samo jak w Norwegii
planowałem przemieszczać się z namiotem w plecaku z miejsca do
miejsca. Wyszukałem sobie szybko parę pól namiotowych, kupiłem
parę konserw i ruszyłem.