sobota, 14 kwietnia 2018

Jamajskie ciekawostki

1. Patois (czyt. patua)

Czyli język jamajski. Posługują się nim absolutnie wszyscy, pomimo że w szkołach uczą się angielskiego, a patois tylko w domu. Trzeba przy tym pamiętać, że jamajski angielski to zdecydowanie nie brytyjski angielski! Precz z ortografią, gramatyką, zbędnymi perfektami i takie tam :D 

Wracając do Patois to jest to bardzo ciekawa mieszanka językowa, w której dominuje angielski, ale niestety nie idzie już tego zrozumieć. Dla przykładu jadąc busem słyszy się od osób, które chcą wysiąść: lego. Jak się okazało, jest to jamajska "przeróbka" zwrotu: let me go. Fascynujące, prawda?  

2. Flaga Jamajki

Trzy kolory:
- czarny jak kolor skóry mieszkańców
- zielony jak przyroda
- żółty jak słońce


3. Kolonialne pozostałości

Kwestie oczywiste, takie jak język, ruch lewostronny czy architektura. Kwestie nieoczywiste, takie jak choćby typowo brytyjskie dodatki do śniadania - beansy (fasolki).


Zadziwiającym jest, że w porównaniu do przystanków czy stanu dróg, domy są w większości naprawdę ładne i zadbane.



Typowe śniadanko, czyli podsmażany platan (słodkie), beansy z mięsem (też właściwie słodkie i zdecydowanie brytyjskie), yellow yam (po polsku pochrzyn, podobno Bolt się tym zajada i też jest słodkie) oraz pół... słodkiego ziemniaka.

4. Msze i religia ogólnie

Pójście do kościoła polecam każdemu, choćby w celach krajoznawczych. Na Jamajce dominuje chrześcijaństwo, ale jego odłamów jest o niebo więcej niż w Polsce, oprócz takich oczywistości jak katolicyzm, anglikanizm, czy baptyzm, mają tu także np. universal church, a nawet women church i wiele wiele innych. Miałam okazję zajrzeć na mszę do kościoła katolickiego oraz anglikańskiego. W katolickim zdążyłam na końcówkę, ale i tak widziałam tańczących ludzi, słyszałam gospel oraz bardzo charyzmatycznego księdza, który na zakończenie składał życzenia urodzinowe/rocznicowe, tym którzy je obchodzili w nadchodzącym tygodniu. Ministrantami były także dziewczynki, a jeśli miałabym jednym słowem określić panującą atmosferę, użyłabym: radosna. Do kościoła anglikańskiego przyszłam punktualnie... co było rzecz jasna totalnie bez sensu... mniej więcej po kwadransie msza zaczęła się rozkręcać :).

5. Cmentarze

Na wsiach i w mniejszych miejscowościach nie ma cmentarzy, a zmarłych chowa się na posesji w ogródku. Co ciekawe uroczystość pogrzebowa jest tu podobno bardziej wystawna niż wesele, a z rozpoczęciem czeka się dopóty, dopóki nie zjedzie się cała rodzina. W miastach mamy już do czynienia z normalnymi cmentarzami, które patrząc choćby na poniższe zdjęcia, wydają się dużo bardziej... bezduszne.



6. Mundurki i szkoła


Dzieciaki chodzą do szkoły w mundurkach, przy czym ich kolory zależą od szkoły i klasy. Sam system szkolnictwa składa się z 13 klas i co intrygujące nie ma określonego wieku, w którym dziecko ma rozpocząć edukację... a skoro nawet to nie jest sprecyzowane, to ciekawe, jak ( i czy w ogóle) na Jamajce funkcjonuje coś takiego jak plan lekcji... :)

Podstawówka. Linka na pierwszym planie to... drut kolczasty. Nie ma wagarowania!

7. Fryzury

Europejskie fryzury do pięt nie dosięgają tym jamajskim. Dredy różnej grubości, warkoczyki zwykłe, warkoczyki dobierane, prostowanie włosów, korkociągi, kolorowe koraliki, kolorowe syntetyki... dziesiątki, jak nie setki pomysłów! Właściwie Jamajczyków zdecydowanie najłatwiej jest rozpoznać właśnie po fryzurze :)

*
8. Skarpetki

Najlepiej długie i najlepiej do klapek, czy sandałów :) Serio! Na Jamajce nie jest to absolutnie żadne faux pas, a wręcz przeciwnie - największe wyczucie stylu!

9. Telefony

Jamajczycy mają na telefonach głównie swoje zdjęcia, na tapetach też... Zadziwiające to doprawdy, bo jakże można być aż tak zapatrzonym w siebie?! W końcu nie wytrzymałam, zapytałam o co w tym chodzi... i dostałam doprawdy fenomenalną odpowiedź:

No bo przecież nikt nie jest piękniejszy niż 
ty sam! :D

10. Domino

Najważniejsza gra Jamajki. Jak się okazało wcale nie tak banalna, jakby się mogło zdawać! Na drugim miejscu są warcaby, na trzecim karty. Przynajmniej według moich obserwacji.

11. Hey, beauty!

Początkowo trochę to konsternuje, ale z czasem człowiek się przyzwyczaja :). O co chodzi? Zacznę może od tego, że kwestią najzupełniej normalną jest tutaj zagadywanie. Co chwilę odwzajemnia się uśmiechy i odpowiada na pytania w stylu: How are you? Everything good? Enjoyin` Jamaica? itd. itp. Przeciętnemu Europejczykowi może się to wydać co najmniej dziwne, jeśli nie podejrzane ;) A teraz powiem więcej, rzeczą totalnie powszechną jest witanie białych dziewczyn (tak, do Jamajek się tak nie zwracają) frazesami typu: Hey, beauty! Hello, my angel! Hi, sweetheart! Nawet kościelny tak do mnie powiedział!
W każdym razie kreatywność i bajer mają niezły, a asortyment komplementów niesłychanie bogaty. Absolutnie nie mówię, że to źle. Jeśli ma się jakiekolwiek kompleksy, wystarczy pojechać na Jamajkę i wraca się szczęśliwszym :)

12. Duma narodowa

Bardzo widoczna! Podobnie jak nieskrywana miłość do swojej ojczyzny. Pomimo że wielu rzeczy brakuje, że ochrona zdrowia strasznie kuleje, że ceny jedzenia słabo akompaniują się z wysokością wypłat, że bywa znacznie niebezpieczniej niż w Polsce... pomimo tego wszystkiego ciągle się tu słyszy: Welcome to paradise. Ciągle. Ciekawe ilu Polaków powiedziałoby tak zagranicznemu turyście... Ja od dzisiaj wprowadzam to w życie! 


-------------------

Ps. Fota z gwiazdką autorstwa Agi Waśkowskiej.



Kroniki jamajskie




Jamajka - 12 ważnych kwestii praktycznych







1 komentarz:

  1. Zdjęcie tego przodka na nagrobku, do tego serducho i napis z kwiatów "dad" - o, widać, że człowiek był kochany. Hmmm, a dzieci w szkole za drutem kolczastym? - może to jestjakiś pomysł, ha, ha, ha.

    OdpowiedzUsuń