niedziela, 13 września 2015

Nadrenia Północna-Westfalia


Nadrenia Północna-Westfalia jest nazwą, która u większości osób spoza Niemiec wywołuje niewiele skojarzeń. Polski wariant właściwie wywołuje nawet wątpliwości, czy to Nadrenia jest „Północna”, czy może jednak Westfalia. Dopiero wymienienie kilku miast, jak Kolonia, Düsseldorf lub Dortmund mówi zazwyczaj coś więcej ;). Ogromne zagęszczenie miast sprawia, że Nadrenia Północna-Westfalia to najludniejszy kraj związkowy w Niemczech. Oprócz Zagłębia Ruhry, największego obszaru przemysłowego, land ten ma do zaoferowania też spokojniejsze rejony. Nieco na uboczu leży górzysty Sauerland, rowerowy Münster czy Paderborn, w którym mieliśmy okazję mieszkać przez ostatni rok.

Zaczniemy od rozbicia nazwy landu na czynniki pierwsze. Jeśli chodzi o Nadrenię Północną (niem. Nordrhein) sprawa jest dość kłopotliwa, ponieważ historycznie regionu o takiej nazwie nie ma. Była stworzona po drugiej wojnie światowej, kiedy Nadrenię Północną oddzielono od Nadrenii (Rheinland). 

Największym miastem Nadrenii Północnej-Westfalii jest Kolonia. Prawdopodobnie pierwszym skojarzeniem z Kolonią jest katedra. Budowla rzeczywiście ma potężne rozmiary. Wśród wąskich ulic trudno ją dostrzec, dopiero z perspektywy Renu widać, jak wyraźnie góruje nad miastem. Rozmiar katedry i wymyślny projekt sprawiły, że rozpoczęta w XIV wieku budowa została ukończona dopiero w roku 1880. W pobliżu katedry przez rzekę przerzucony jest Most Hohenzollernów. Dziewiętnastowieczna konstrukcja do dziś wykorzystywana jest jako przeprawa kolejowa. Brzegami mostu poprowadzono też chodniki, dzięki czemu piesi mogą podziwiać rzekę, panoramę miasta, czy też samą imponującą konstrukcję Mostu Hohenzollernów. Okazję tę wykorzystali zakochani zwolennicy wieszania kłódeczek. Prawdopodobnie wiszą ich już tam tony, co widać na zdjęciach.... 



Na Starym Mieście w Kolonii oprócz katedry zobaczyć też można dużą ilość romańskich kościołów, ich odnalezienie wymaga dłuższego spaceru po mieście. Pomimo zniszczeń wojennych, w Kolonii zachował się również kwartał starej zabudowy miejskiej, zlokalizowany w pobliżu Renu, wokół kościoła świętego Marcina (Groß St. Martin drugi po katedrze, najbardziej wyróżniający się obiekt w kolońskiej panoramie). My Kolonię zwiedzaliśmy w grudniu, pogodę mieliśmy delikatnie ujmując średnią, ale za to trafiliśmy na jarmark bożonarodzeniowy. Impreza ta przyjmuje w Kolonii spore rozmiary, stragany, budki i stoiska porozstawiano na 3 placach na Starym Mieście. 
Miłość Niemców do kartofla to nie tylko stereotyp...;p

Katedra widziana z placu Katschhof
Godzina jazdy pociągiem RE1 przenosi nas z Kolonii do Aachen, znanego w Polsce jako Akwizgran. Miasto położone jest bardzo blisko granicy z Belgią i Holandią. W przeciwieństwie do Kolonii, tutejsza katedra nie wyróżnia się aż tak rozmiarem, jest szczególnym obiektem z innych względów. Na pierwszy rzut oka stanowi niezbyt subtelne połączenie elementów z różnych epok i stylów. Najcenniejszą częścią jest kaplica z czasów Karola Wielkiego (VIII wiek). Trochę rozczarowuje fakt, że kopuła jest kilkaset młodsza, niemniej jednak cesarski przepych wnętrza robi wrażenie. Dosyć ciekawie prezentuje się też późnogotyckie prezbiterium, gdzie witraże stanowią dobre 90% procent powierzchni ścian. Gotycki jest również ratusz w Aachen. Zarówno teren obecnego ratusza jak i katedry były kiedyś częścią pałacowego zespołu Karola Wielkiego. Stojąc na dzielącym obydwie budowle placu Katschhof można sobie wyobrazić rozmiar cesarskiej rezydencji. Robi wrażenie, szczególnie że było to w czasach, gdy większość Europy zamieszkiwała pewnie w drewnianych chatach.


















Marktplatz, a po prawej ratusz

Stolicą Nadrenii Północnej-Westfalii jest Düsseldorf. Miasto nie ma tak długiej historii jak Kolonia lub Aachen. Wysiadając na głównym dworcu na Stare Miasto niełatwo trafić,wymaga to dłuższego spaceru. Niemniej jednak warto się tam wybrać. Po drodze mijamy XIX i XX wieczne śródmieście pełne okazałych gmachów. Jego główną ulicą jest Königsalle, nazywane skrótowo Ko. Uznaje się ją za centrum handlowe miasta. Środek alei stanowi kanał obrośnięty wysokimi platanami. Po dotarciu na Stare Miasto Düsseldorfu napotykamy nieco skromniejszą zabudowę, za to w dużym stopniu dobrze zachowaną. Tamtejsze uliczki są przyjemnym miejscem do spacerów. Stare Miasto jest chętnie odwiedzane przez bywalców barów, które występują tam w niezwykle wysokim natężeniu. Po przejściu przez historyczne centrum Düsseldorfu znajdujemy się na nadreńskich bulwarach. Patrząc na Ren, po lewej stronie dostrzec można skupisko nowoczesnych budynków. To dzielnica Hafen, niegdyś przede wszystkim wielki port rzeczny, którego część przekształcona obecnie na centrum biurowo-kulturalno-rozrywkowe, znane jako Medienhafen. Warto odwiedzić to miejsce, szczególnie w przypadku zainteresowania współczesną architekturą. Stare magazyny i budynki portowe w połączeniu z nowymi starymi gmachami nad portowym basenem tworzą niesamowitą kompozycję.

Gdzieś na Starym Mieście


W odbiciu wieża telewizyjna Rheinturm                                                           Neuer Zollhof



W Düsseldorfie znajduje się spore lotnisko obsługujące międzynarodowe połączenia. Jednak tanie linie tam nie lądują. Dla nich przeznaczone jest położone ponad 80 km od miasta lotnisko Weeze, łagodnie mówiąc położone głęboko w polu, na terenie dawnej brytyjskiej bazy lotniczej. Oczywiście Ryanair podaje, że to lotnisko Düsseldorf-Weeze, co może być nieco mylące. Aby dostać się do stolicy landu, najpierw trzeba dojechać autobusem do najbliższej stacji kolejowej (Weeze lub Kevelaer). Tym co często podnosi ciśnienie krwi jest standardowa dla tych rejonów Niemiec wietrzna pogoda, która dostarcza (nie)wątpliwych atrakcji podczas lądowań;p. Ogólnie lotnisko leży przy samej granicy z Holandią, daleko od większych miast. Okolica ma zdecydowanie swój urok, ceglana architektura Weeze, Kevelaer lub Goch może przywoływać skojarzenia z Niderlandami, jednak jest też typowa dla Dolnej Nadrenii.

Okolice lotniska prezentują się zupełnie swojsko :)

Weeze


Na tym kończymy ten i tak przydługi artykuł, w następnych opowiemy nieco o Westfalii, Zagłębiu Ruhry oraz naszym Paderborn.


PS. Pogoda landu jaka generalnie jest, każdy po zdjęciach widzi...tegoroczne lato znamy tylko z relacji z Polski, no i wypadu w Alpy;)

PS2. Wicej ciekawych i bardziej szczegółowych informacji, odnośnie Nadrenii Północnej-Westfalii można odnaleźć na blogu NRW-Trip.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz