czwartek, 28 maja 2015

Serbia

Metodije pochodzi z Serbii i tak jak nasi poprzedni rozmówcy uczy się niemieckiego w Paderborn. Jednak kursu językowego nie traktuje wcale jako przepustki na niemiecki uniwersytet, nie jest mu to też potrzebne w ramach kariery zawodowej. Do Niemiec sprowadziła go po prostu możliwość poznania kolejnego kawałka świata. Na co dzień nasz znajomy jest prawosławnym księdzem i co ciekawe, nosi on tajemniczy tytuł hieromnicha.


Co właściwie oznacza bycie hieromnichem?
Jest to duchowny w kościele prawosławnym, który jest mnichem i księdzem jednocześnie. Szczególny jest fakt, że w przeciwieństwie do zwykłych księży prawosławnych nie może on posiadać rodziny. Wiążą się z tym także szczególne przywileje, ponieważ tylko i wyłącznie hieromnich zostać może biskupem. 

Czym zajmuje się w swoim kraju?
Metodije mieszka w klasztorze, swój pracowity dzień rozpoczyna o 5 rano. Codziennie odprawia mszę świętą, zajmuje się również nauczaniem w szkole. W niedziele zawsze odbywa się bardziej uroczysta msza, jest to zawsze rano i trwa dobre dwie godziny. W kościele prawosławnym odprawia się w niedzielę tylko jedną mszę. Metodije zajmuje się też działalnością dobroczynną, co z zresztą lubi robić.





Miasto Metodijego to Vranje. Znajduje się na południu Serbii, w pobliżu Kosowa. Na kulturze kraju odcisnęło się piętno 500-letniego panowania tureckiego. Starsi mieszkańcy używają nadal słów pochodzenia tureckiego. Wschodnie wpływy widać również między innymi w tradycyjnych strojach z Vranje. Skutki tej zależności widzimy także w krajobrazie miasta. Katedra została zbudowana w taki sposób, aby charakterystyczne dla prawosławnych kościołów kopuły nie były widoczne z zewnątrz. Przykryto je jednolitym dachem, ponieważ tak zarządziły tureckie władze. Pomimo życia w sąsiedztwie chrześcijan i muzułmanów wzajemne napięcia co jakiś czas powracały.
Smutne wspomnienia wiążą się z wojną sprzed kilkunastu lat. Bombardowania ze strony międzynarodowych sił interweniujących w Serbii przyniosły długoterminowe konsekwencje. Zawartość promieniotwórczych substancji w bombach znacznie zwiększyła liczbę zachorowań na raka.

Ratusz we Vranje.

Zwiedzając Serbię warto się zatrzymać w jednej z miejscowości uzdrowiskowych, takich jak Vranjska Banja. W Serbii można również natrafić na miejsca, gdzie cywilizacja nie dotarła. Zdarzają się nawet wsie bez prądu. Zaciekawiła nas informacja, że w odludnych rejonach kraju domy chętnie kupują Rosjanie, którzy postanowili porzucić karierę i żyć tutaj bez stresu.


Transport
Pociąg jest najtańszą metodą poruszania się pomiędzy miastami. Jest jednak nieco przestarzały, w nie najlepszym stanie i delikatnie ujmując nie osiąga zawrotnych prędkości. Mimo tego Metodije nie odradza nam tego środka transportu, w końcu takie podróżowanie pozwala na powolne delektowanie się widokami :).  Szybsze i nowocześniejsze są autobusy, chociaż cena biletu może wynosić nawet dwa razy więcej niż byłoby to w przypadku pociągu.

Jedzenie
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o tradycyjną kuchnię. Dużą rolę w serbskiej sztuce kulinarnej odgrywają mięso i fasola. Jedną z wymienionych przez Metodijego potraw jest sarma, przypominająca do złudzenia nasze gołąbki.  Natomiast zupełnie nieznanym dla nas daniem jest prebranec, zapiekanka z fasoli podawana tradycyjnie w glinianej misie. Do innych ciekawych dań zalicza się pita zeljanica. Typowa dla rodzinnego miasta Metodijego jest vranjska samsa, czyli pita z czosnkiem, warzywami i jogurtem.
Napojem z którego Serbowie są szczególnie dumni jest rakija. Ten wysokoprocentowy trunek, wytworzony z owoców, pije się na całym obszarze Bałkanów.

Tradycyjna produkcja rakiji.

 Pita zeljanica                                                                                                     Sarma

I na koniec zdjęcie z Metodijem :)




Zdjęcia: Metodije Markovic, Pixabay, Wikimedia Commons

5 komentarzy:

  1. W zeszłe wakacje miałam szanse zwiedzać Bałkany, w tym Serbię. Niesamowite widoki. Serdecznie polecam! Do Kusowa nie udało sie dotrzeć, bardzo tego żałuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to cały czas tereny niezbadane - mimo że kiedyś byłem, ale tylko przejazdem. Wtedy to się jeszcze nazywało Jugosławią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak blisko, a tak ciekawie. I w sumie swojsko. Sarma czy gołąbki - jak zwał tak zwał, a pewnie smakuje jak w domu :). Piękne widoki. Taki fajny świat nie skażony Mc Donaldem

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo naturalnie, spokojnie i bez zbędnego przepychu. Pasują mi takie klimaty.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz mniej takich miejsc w Europie, więc na pewno warto odwiedzić ten kraj. Sami też planujemy się o tym przekonać osobiście, jeszcze w tym roku:)

      Usuń